Hejter blogger wolf vol.2,5

Hej wszystkim
Żeby nie było, post dzisiaj miał mieć zupełnie inną formę. Ponieważ miało to być "Co dostałam na 18 urodziny" w sumie nigdy takiego postu nie robiłam bo nie widzę w tym sensu ale jako że osiemnaste urodziny nie zdarzają się codziennie to stwierdziłam że zrobię. Jednak on musi poczekać, dlatego że znalazł się nowy temat na wpis. Większość z was może się zdziwić dlaczego poruszam coś takiego na blogu, w internecie w jakiejś blogosferze. Ale to jest po prostu parodia, komedia czy jak to tam chce to nazwać. Miało to być w formie"Hejter blogger wolf vol.3" ale tu można by było dyskutować, i zastanawiać się czy to na pewno jest hejter. Bez obrazy albo nawet i z nią, to bardziej kupa bez życia której bym nawet nie chciała dotknąć patykiem, bo mi by tego kijka było szkoda bo uschnie. Po mimo tego że ja jej nie chciałam dotykać, ona sobie sama przypełzła i mnie dotkneła. Nie wiem za co, ale dobrze. Załatwimy sprawę. Do ludzi konfliktowych jako tako nie należę, dopóki ktoś nie przekroczy pewnych rzeczy. Wtedy nie ma konfliktu, jest tylko wojna, którą tak czy siak tylko ja mogę wygrać (ZERO NARCYZMU). Bardzo dobrze wiem, ze to do Ciebie dotrze, albo sama ten wpis znajdziesz albo ktoś Ci go podeśle. Dam sobie rękę odciąć, że przeczytasz to. Zapewne po tym znów się dowiem o jakiś nowościach ale wtedy zapraszam na spotkanie twarzą w twarz...Fajniejsza zabawa jest wtedy. Ale okey, wyjaśnijmy sobie pewne aspekty. Życzę Ci miłej lektury...Droga znajomo albo znajomy :))))

Czytaj dalej

Kill em with kindness

Hej Wszystkim

Jak tam wasz pierwszy dzień w szkole ? Mój jakoś zleciał, chociaż ja tylko dzisiaj trzy lekcje to i tak uważam ze to za dużo jak na pierwszy piątek po wakacjach. Uwierzcie ze z największa chęcią zostałabym w łóżku i nigdzie nie wychodziła. A tym bardziej ze jestem w klasie maturalnej i stoję przed nie lekkim zadaniem. Tak moi drodzy matura czyli mój największy koszmar przez najbliższy czas i słowo które dzisiaj usłyszałam chyba z tysiąc razy i będzie mi się śnić po nocach. Jakiś duży szmat czasu temu pisząc o drugiej klasie licealnej ktoś napisał ze za bardzo marudzę i przesadzam bo na pewno nie jest tak trudno. No jeśli ktoś uczy się w klasie zawodowej (mowa o zawodówkach nie technikum) to nie wie jak to jest. Nie wie co to wkuwanie 100 twarzy na rozszerzony wos, nauka o jakiś ciągach i logarytmach z matmy przez które lądujesz później na poprawce w sierpniu jeśli ich w miarę nie zrozumiesz tak aby chociaż wbić 35%. Nie wie co to wycie prawie i szloch kiedy nie potrafisz się nauczyć a musisz bo inaczej krucho będzie. Jeśli ich nauka opiera się tylko i wyłącznie na ile to jest 2x2. Nie chce tutaj nikogo obrazić, zwłaszcza osób ze szkół zawodowych, ale pamiętajcie ze wasz system i wasz program różni się dużo od szkół z rozszerzanymi i kilkunastoma fakultetami, jak również z książkami których cena powoduje ze wyrywasz sobie włosy z głowy i masz ból portfela.

Czytaj dalej